Obudziłam się około 6:30. Wstałam rano i wykonałam codzienne czynności. Przebrałam się w zestaw nr.1 i odsłoniłam okna w salonie. A w nim zobaczyłam.. Zombie! Szybko pobiegłam na górę do pokoju mojego i Freda. Obudziłam go szybko. Widać, że był niezadowolony, że tak szybko go obudziłam.
-O co chodzi?
-Zaraz Ci pokażę!-Pociągnęłam go za rękę i zobaczył. Widać było, że jest zdziwiony.
-Uch. Budzimy resztę i robimy zebranie. Musimy.-Krzyknął i szybko pobiegł się przebrać. Po 15 minutach wszyscy byli na dole. Zauważyli tak jak ja zombie.
-Co my teraz zrobimy?!-Krzyknął Scooby.
-Walczymy. Robimy bronie. A szczególnie obronę domu.-Oznajmił Fred.
-Ja mogę popracować nad strzałami. Jestem w tym dobra.
-A ja nad bombami i granatami. Czego się nie robi z kosmetyków?-Uśmiechnęłam się.
-Ja zainstaluję ochronę i będzie gotowe.- Wszyscy przyłączyli się do działania. Zbiegłam na dół z granatami i bombami. Velma wzięła strzały. Fred szybko włączył ochronę. Wszyscy wzięliśmy miecze. Gdyby zabrakło amunicji. Malinę i Scoobego zostawiliśmy w domu a Clementine poszła z nami. Wzięła młotek a ja zostałam przydzielona do pilnowania jej.
-Ciekawa ta epidemia.
-Ta..Jeżeli nie musisz walczyć.-Odpowiedziałam.
-Jestem ciekawa kiedy się to zakończy.
-Clem. To dopiero się zaczyna.-Po paru minutach pojawiło się z 30 zombie? Rzuciłam granat w środek grupki i wybuchło. Zostało zaledwie parę zombie. Clementine dobiła ich młotkiem a inni poszli za dom. Poszłyśmy także tam. Było tam mało zombie. Postanowiliśmy nie dotykać zombie i zostawić je tak. Prędzej czy później zamienią się w proch. Oglądaliśmy się i pobiegliśmy w stronę lasu. Tam było podobnie. Gdy skończyła nam się amunicja wyjęliśmy miecze i biegliśmy w stronę lasu. Jak na złość było tam dużo zombie. Przecięliśmy im głowy i szybko weszliśmy do środka. Zakluczyliśmy drzwi i poszliśmy coś zjeść. Potem zostaliśmy przydzieleni do różnych zadań. Fred zbierał Drewno na strzały a Velma je robiła. Ja pracowałam nad bombami i granatami a Kudłaty.. Chyba układał amunicję w piwnicy. Malina i Scooby siedzieli na podłodze przy moich nogach i obserwowali co robię. Zajrzałam do szafy wyjęłam 2 kartony i włożyłam do jednego bomby a do drugiego granaty. Wyszłam na dwór z mieczem. Pierwsze co mnie spotkało: Zombie rzucający się na mnie. Upadłam na trawę i...wyrywałam się. Przecięłam jego głowę i szybko wstałam. Ciężko oddychając pobiegłam do domu i zamknęłam drzwi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz