Get your dropdown menu: profilki

piątek, 20 czerwca 2014

Melodia Straszliwego Rozpruwacza #4

-A co ta za zmiana tematu? Wolę porozmawiać o Rozpruwaczu... - powiedziałam.
-Gadaj mi tu jak na spowiedzi! - Daphne była zirytowana.
-Co tu dużo mówić. Było fajnie, dopóki nie znaleźliśmy zwłok.
-Coś zawsze psuje ci randki, co? - zauważyła.
-Można tak powiedzieć. - chwilę milczałyśmy.
-A czy on jest... Romantyczny?
-Tak, jest... uroczy. - uśmiechnęłam się i spojrzałam na przyjaciółkę. - Co to? - spytałam dotykając naszyjnika.
-To... - przygryzła wargę. - Medalion, który podarował mi Fred.
-Ładny.
-Dzięki, ale to nie ja go wybierałam. - zdziwiłam się lekko.
-Więc twój chłopak ma niezły gust. - przytaknęłam.
-To nie mój chłopak! - zaprotestowała, a ja się zaśmiałam.
-Tak, a ja się nie spotykam z Kudłatym.
-To jak ta randka?
-Poszliśmy na piknik.
-Ty coś ukrywasz.
-Wydaje ci się. - pokazałam jej język i wyszłam.
   W swoim gabinecie sporządziłam na laptopie małą notatkę.

"Rozpruwacz" - kolejny morderca w Kryształowym Zdroju. Zabija poprzez podcinanie gardeł. Z obserwacji: Daphne zauważyła jego "cień" (samą sylwetkę) w pobliżu pierwszego morderstwa. Około 170 cm. W miejscu morderstw znajdują się kwiaty. Wzoruje się na Kubie Rozpruwaczu.

   Nagle do mojego gabinetu wszedł Scooby-Doo.
-Co robisz, Velma?
-Nic takiego, piesku. A ty? - spytałam zamykając laptopa. Dobrze wiedziałam, jak takie rzeczy działają na Scooby'iego.
-Przyszedłem pogadać. Wyjdziemy na spacer?
-Jasne.
   Przeszliśmy się kawałek i dopiero wtedy zaczął:
-Kudłaty powiedział mi o waszej drugiej randce... I o tym co było na koniec... - zachichotał.
-O zwłokach? - zdziwiłam się.
-To już chyba nie była randka! Chodziło mi o pocałunek.
-Ach, to... - zarumienił się lekko.
-Zrobiłem się trochę zazdrosny, że spędza tyle czasu z tobą, a mnie zostawił. - wyznał.
-Scooby, nie przejmuj się. To i tak by się stało. - nie umiem pocieszać ludzi, co dopiero zwierząt.
-Właściwie może to i lepiej, że jest z tobą, a nie z jakąś obcą dziewczyną... - seplenił do siebie.
-Właśnie. Wracajmy, zimno się robi. - zaproponowałam.
   Wróciliśmy do domu. Gdy zasypiałam, miałam wrażenie, że słyszę jakąś... Melodię? Nie przejęłam się tym, bo stwierdziłam, że wyobraźnia płata mi figle. Rano zobaczyłam, jak wielki był to błąd.

Brak komentarzy: