Get your dropdown menu: profilki

niedziela, 15 czerwca 2014

Tutti-Frutti #5

-Tata?! - krzyknęłam. Byłam naprawdę zszokowana.
-Panie Blake, co pan tu robi? - zapytała Velma.
-Coś na pewno robiłem. - odpowiedział Tata i wyszedł. Ja z Velmą weszłyśmy do tajnego przejścia i... Oczywiście drzwi się zamknęły.
-Cholera! Nie mamy jak wyjść. - krzyknęła Velma.
-Velmo, jakoś mój tata musiał wychodzić, więc jest rozwiązanie. - powiedziałam biorąc telefon. Oświetlałam drogę. Aż do czasu gdy trafiłyśmy do...
-To jest chyba archiwum... - powiedziałam. Velma przytaknęła i od razu zaczęły się poszukiwania. A że było bardzo ciemno, zapaliłyśmy pochodnie.
-Daphne, tu coś jest... To do ciebie... - powiedziała cicho Velma. Podeszłam do niej i przeczytałam: 

 Daphne, jeżeli to czytasz wiedz, że nadawcą jest potwór, który cię widzi. Który wie o tobie wszystko. Który zaraz cię weźmie i nie odda. Miej się na baczności. Będę cię miał na zawsze.
Twój J.C

-Velmo, chodźmy stąd... - powiedziałam.
-Ale nie znalazłyśmy żadnych śladów! - odpowiedziała smutno Velma.
-W takim razie tu zostań. Ja nie zamierzam. - powiedziałam i odeszłam. Nie wiem gdzie. Po paru minutach usłyszałam krzyk. Podbiegłam do archiwum i zobaczyłam postać. Bardzo wielką postać, która obciekała śluzem.
-Daphne! Biegnij! - krzyknęła Velma uderzając szafką o potwora. - Zadzwoń po chłopaków!
-Dwa razy nie musisz powtarzać! - odkrzyknęłam. Dopiero za rogiem zadzwoniłam i powiedziałam gdzie jesteśmy. Chłopcy zrozumieli i się rozłączyli. Po 10-15 minutach stali przy mnie.
-Musimy teraz wymyślić, co zrobić żeby go złapać. - powiedział cicho Kudłaty.
-Ja mam nawet pomysł. - powiedział Fred i przedstawił nam pomysł na pułapkę. Wyszłam zza rogu i krzyknęłam do potwora.
-Brzydalu! Chodź i mnie złap! - pobiegłam pod pułapkę. Fred oczywiście za szybko opuścił klatkę i ja w nią wpadłam.
-Fred, ty! - nie dokończyłam zdania, ponieważ potwór zakleił mnie całą. Oprócz oczywiście głowy. Uświadomiłam sobie, że ten śluz, to nic innego lody Tutti Frutti i powoli zaczęłam je jeść. Przy okazji oglądałam, jak idzie moim przyjaciołom w łapaniu potwora. Kiedy wreszcie do złapali, ja uwolniłam się z lodów. Velma zdjęła maskę potworowi i okazało się, że...
-Rety! To robot! - krzyknęła Velma.
-Widać. - powiedział Kudłaty.
-A w środku jest jakiś liścik... - powiedziałam i go wyjęłam. Otworzyłam go, a Kudłaty go przeczytał.

Brawo, Brygado Detektywów.
Znacie przysłowie, "Choćbyś uciekł przez góry, las, śmierć do ciebie zdąży na czas"?
Wasz czas przyjdzie za wiele lat, ale w najbliższych tygodniach ponury żniwiarz zagości u paru osób.
A wszystko przez Fenrira...
Sprawę utrudni fakt, że jedno z was zniknie na jakiś czas.
Miejcie się na baczności.
Pan E.

Brak komentarzy: