Get your dropdown menu: profilki

środa, 2 lipca 2014

Póki śmierć nas nie rozłączy #5

   O 18 zebraliśmy się pokoju Daphne.
-Velma, Kudłaty, czemu was tak długo nie było? - spytał Fred podejrzliwie. - I czemu zamknęliście właz od środka?
-Co? My... Nic nie zrobiliśmy. - powiedział Kudłaty i opowiedział o pojawieniu się Zakapturzonego.
-A co było dalej? Nie było was ponad trzy godziny.

*~Retrospekcja~*

   W tyle usłyszeliśmy rumor wyłamywanych drzwi. Ten Ktoś musiał się wydostać. Znaleźliśmy się w kolejnym pomieszczeniu o trzech drzwiach. Dwa były otwarte i prowadziły dalej, więc szybko uchyliłam jedne z nich. Weszliśmy do tych drugich, po czym szczelnie je zamknęliśmy i zatarasowaliśmy. I tak kolejno, raz zostawialiśmy uchylone dobre drzwi, raz te złe. Wszystko żeby zmylić Zakapturzonego.
   Wreszcie dotarliśmy do ogromnego pomieszczenia z ośmioma parami drzwi, w czym dwie były zamknięte na klucz. Zostało nam 6 pokoi, ale dwa z nich kończyły się ślepym zaułkiem, a dwa były całkiem puste. Gdy ja je sprawdzałam, Kudłaty zamknął drzwi od środka i, na wszelki wypadek, zatarasował je. Dało nam to dodatkowy czas, więc spokojnie mogliśmy sprawdzić oba pokoje, razem.
   W pierwszym nie znaleźliśmy nic szczególnego - można powiedzieć, że to była dokładniejsza wersja pierwszego pokoju - informacje o Walknerach. Różniła go tylko zwiększona liczba notatek oraz tablica "poświęcona" George'owi.
   W drugim natomiast było zupełnie inaczej. Ściany zastąpiono półkami na książki, a na środku stał mały stolik i taboret. Dało się tam zauważyć dwie rzeczy - długopis i dziennik. Otworzyłam na pierwszej (i ostatniej) zapisanej stronie.

Dziennik ▓▓▓▓ (rozmazany tusz)

02.07

Nie przypuszczałem nawet, że mój plan odniesie aż taki sukces. Tak jak myślałem, historia stwora którą znalazłem w Bibliotece na drugim piętrze okazała się bardzo pomocna - zabiłem George'a, i uszło mi to na sucho! Szkoda tylko, że ich rezydencja mieści się w Promiennych Jeziorach, tym spokojnym miasteczku, a nie w Kryształowym Zdroju, który słynie ze zjawisk paranormalnych. W każdym razie, jestem pewien, że nikt nie odkryje mordercy.
04.07
Mimo, że jestem pewien tego, że nigdy mnie nie złapią, niepokoję się przyjazdem tych dzieciaków. Wydają mi się nader ciekawskie. Mam jednak wrażenie, że już za późno, by mogły cokolwiek zdziałać. Zwłok już nie ma, więc skąd mogą się dowiedzieć, że...
   Nie zdążyłam przeczytać dalej, bo usłyszeliśmy walenie w drzwi w hallu. Kudłaty pospiesznie zamknął nasze drzwi i zatarasował ja pudłami stojącymi za drzwiami. Muszę przyznać, że spanikowałam. Przestępca był blisko, a drogi ucieczki brak. Nie pokazywała tego, ale byłam naprawdę wystraszona. Norville wyglądał, jakby oczekiwał na jakiś pomysł ode mnie, więc spokojnie oparł się o regał. Nagle usłyszeliśmy "Klik!". Odwróciliśmy się i zauważyliśmy, że jeden z regałów odkręcił się, ukazując tajne przejście. Pobiegliśmy przed siebie. Zauważyłam, że w miejscu, gdzie stał Kudłaty, znajdował się guzik. Wzięłam jeszcze dziennik, wbiegłam do tunelu, wzięłam kamień i rzuciłam w guzik. Pobiegliśmy przed siebie, zauważyliśmy schody.
   Znaleźliśmy się w bibliotece. W rezydencji Walknerów... Nie zastanawiając się wybiegliśmy na korytarz.

*~Teraźniejszość~*

   Gdy skończyłam opowiadać, Fredowi opadła szczęka. Dosłownie, Daphne musiała mu ją zamknąć.
-Więc masz dziennik przy sobie? - spytał gdy się otrząsnął.
-Tak. Możemy teraz przeczytać resztę.
-Tamto co wtedy powiedziałaś... Jak to zapamiętałaś?
-Mam fotograficzną pamięć. Kudłaty, możesz?
-Jasne. - podałam mu dziennik, a on zaczął czytać.

Zwłok już nie ma, więc skąd mogą wiedzieć, że dla pewności wcześniej podawałem George'owi truciznę o opóźnionym działaniu, a on, niczego nieświadomy, ufał mi bezgranicznie? Poza tym, sekcja nic nie wykazała, więc nawet jeśli obejrzeliby je, niczego by się nie dowiedzieli. Niepotrzebnie się martwię. Jutro przyjdę i sprawdzę, czy wszystko jest na swoim miejscu.

-Teraz przynajmniej wiemy dwie rzeczy - morderca jest mężczyzną, i był bliski George'owi. - skomentowałam.
-To prawda. Co teraz robimy? - spytała Daphne.
-Rozdzielmy się - ja i Kudłaty pójdziemy do biblioteki poszukać książki o której wspominał morderca, a ty, Scooby i Fred pójdziecie do Delilah - musimy wiedzieć, komu ufał George, a ona wie o tym najlepiej.
-Tak jest! - krzyknęła wcześniej wymieniona trójka, po czym wyszła.
   Ja natomiast wybrałam się z Kudłatym do biblioteki - musieliśmy przeszukać ją wzdłuż i wszerz, więc zapowiadała się długa noc...


*~Mini informacje~*

Cześć. Wiem, że długo nie było rozdziału, ale musiałam ogarniać nowego laptopa - a w niedzielę, kiedy miałam możliwość napisania go, nie miałam weny. W poniedziałek byłam u babci na nocowaniu z siostrą cioteczną, więc przepraszam bardzo, ale mam nadzieję, że ten wam się spodobał i wynagradza wam fakt, że tyle na niego czekaliście xD To tyle, pa c;

Brak komentarzy: